










Pod numerem osiem w czasie wojny jako osiemnastolatka mieszkała moja babcia. To był dom na wsi, zbudowany z tego, co było. W środku miał piec kaflowy, drewniany stół z krzesłami, kredens, siennik, szafę, krzyż. Dla babci dom był zawsze jak ktoś z rodziny. Był jedynym takim w całej wsi, który przetrwał wojnę i przeżył wszystkich. Wszystko jest w nim, jak było. Jako dziecko ganiałam się w nim ze słońcem. I cały czas tam fotografuję, bo oprócz świata wokół, nic się nie zmieniło.